Szczerze nie lubię, kiedy moje hafty wędrują do przysłowiowej szuflady. Niestety z doświadczenia wiem, że oprawianie na łapu-capu czasami wcale nie jest od niej lepsze. I wtedy pozostaje czekanie. Stan niejednokrotnie arcytrudny do zniesienia. Ale, o dziwo, ostatnimi czasy jakoś łatwiej potrafię go znieść - może to pierwsza oznaka starzenia? ;)
Zielnikowa mimoza przeleżała dwa lata w oczekiwaniu na ramę (pisałam o niej TUTAJ). A że oprawa kwadratowych zielników nastręcza mnóstwo trudności, wiedzą chyba wszyscy, którzy próbowali tej sztuki. Dodatkowo obraziłam się na swego lokalnego oprawiacza, który solidnie nadszarpnął mój portfel i zaufanie podczas jednej z prób oprawy. Istny pat! Aż w końcu odważyłam się i zamówiłam ramę w sklepie internetowym - z korzyścią dla portfela i dla oka ;)
Jak się powiedziało "A", to teraz trzeba odciążyć szufladę i wyciągnąć na światło dzienne zalegające w niej hafty ;) Co też zamierzam niebawem uczynić, ale cicho-sza, bo jak ja coś sobie zaplanuję, to wiecie - nici ;)))
Pozdrawiam Was serdecznie!
piątek, 27 stycznia 2017
środa, 18 stycznia 2017
Wróćmy nad jeziora
Pamiętacie o moim długofalowym projekcie, ukrytym pod roboczym kryptonimem: Rocznica? ;) Jego pierwsza odsłona miała miejsce dawno temu, więc jeśli pamięć płata Wam figla, odsyłam Was do TEGO wpisu.
Prace nad drugą kartką mocno rozciągnęły się w czasie, jej wstępny zarys ustalałyśmy jesienią, cały pomysł udało się zrealizować dopiero teraz. Jednak od samego początku wiedziałam, że tło kartki będzie drewniane ;) Po pierwsze z racji nazwy piątej rocznicy ślubu, po drugie - wydało się idealne dla wspomnień zamawiającej. A wspomnienia mają tym razem smak wakacji, zachodów słońca nad jeziorem i dźwięczą niczym piosnka trzciniaka wygrywana w zaciszu trzcin. Zapraszam Was w sentymentalną podróż nad jeziora.
Postarałam się jak najbardziej wiarygodnie zmaterializować na kanwie wspomnienia z 1986 roku, uwzględniając wszystkie elementy, które były ważne dla osoby zamawiającej.
Hafty umieściłam osobno, takie rozwiązanie dawało mi więcej możliwości kompozycyjnych niż wyszycie ich na jednym kawałku kanwy. Znajdujący się w środku pejzaż z jeziorem podyktował charakter całej kartki, która tym samym stała się mocno "rybacka" i "szuwarowa" ;)))
Kartka została w pełni zaakceptowana, co niezmiernie mnie cieszy :)
Nowy rok przyniósł nowy gości do Nitek :) Chelo Borges, Agata Baran i Anna Katarzyna - dziękuję Wam za obecność i chęć pozostania na dłużej!
Pozdrawiam Was serdecznie!
Prace nad drugą kartką mocno rozciągnęły się w czasie, jej wstępny zarys ustalałyśmy jesienią, cały pomysł udało się zrealizować dopiero teraz. Jednak od samego początku wiedziałam, że tło kartki będzie drewniane ;) Po pierwsze z racji nazwy piątej rocznicy ślubu, po drugie - wydało się idealne dla wspomnień zamawiającej. A wspomnienia mają tym razem smak wakacji, zachodów słońca nad jeziorem i dźwięczą niczym piosnka trzciniaka wygrywana w zaciszu trzcin. Zapraszam Was w sentymentalną podróż nad jeziora.
Postarałam się jak najbardziej wiarygodnie zmaterializować na kanwie wspomnienia z 1986 roku, uwzględniając wszystkie elementy, które były ważne dla osoby zamawiającej.
Kartka została w pełni zaakceptowana, co niezmiernie mnie cieszy :)
Nowy rok przyniósł nowy gości do Nitek :) Chelo Borges, Agata Baran i Anna Katarzyna - dziękuję Wam za obecność i chęć pozostania na dłużej!
Pozdrawiam Was serdecznie!
niedziela, 1 stycznia 2017
Palce lizać!
Albo oblizywać, jak kto woli ;) Wszak taaaka ilość bitej śmietany skusi niejednego łakomczucha :)
A jeśli smakoszem jest urocza młoda Jubilatka, świętująca niebawem pierwszą rocznicę swoich narodzin, z pewnością bez oblizywania paluszków się nie obejdzie :)
A jeśli smakoszem jest urocza młoda Jubilatka, świętująca niebawem pierwszą rocznicę swoich narodzin, z pewnością bez oblizywania paluszków się nie obejdzie :)
Dlaczego kociak pełen słodyczy znalazł się na rocznicowej kartce? Bo okazał się idealną alternatywą dla miśków i tym podobnych słodziaków, a dodatkowo aż prosił się o wyszycie :)
Kartka zyskała różową oprawę - nie mogło być inaczej :) - ale żeby nie była ona zbyt słodka, doprawiłam całość szczyptą mięty.
Zatem rok 2017 rozpoczyna się w Nitkach na słodko :) Oby trwał w tej słodyczy przez najbliższe dwanaście miesięcy, czego sobie i Wam gorąco życzę!
Pozdrawiam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)