piątek, 27 stycznia 2017

Co się odwlecze...

Szczerze nie lubię, kiedy moje hafty wędrują do przysłowiowej szuflady. Niestety z doświadczenia wiem, że oprawianie na łapu-capu czasami wcale nie jest od niej lepsze. I wtedy pozostaje czekanie. Stan niejednokrotnie arcytrudny do zniesienia. Ale, o dziwo, ostatnimi czasy jakoś łatwiej potrafię go znieść - może to pierwsza oznaka starzenia? ;)



Zielnikowa mimoza przeleżała dwa lata w oczekiwaniu na ramę (pisałam o niej TUTAJ). A że oprawa kwadratowych zielników nastręcza mnóstwo trudności, wiedzą chyba wszyscy, którzy próbowali tej sztuki. Dodatkowo obraziłam się na swego lokalnego oprawiacza, który solidnie nadszarpnął mój portfel i zaufanie podczas jednej z prób oprawy. Istny pat! Aż w końcu odważyłam się i zamówiłam ramę w sklepie internetowym - z korzyścią dla portfela i dla oka ;)






Jak się powiedziało "A", to teraz trzeba odciążyć szufladę i wyciągnąć na światło dzienne zalegające  w niej hafty ;) Co też zamierzam niebawem uczynić, ale cicho-sza, bo jak ja coś sobie zaplanuję, to wiecie - nici ;)))

Pozdrawiam Was serdecznie!

środa, 18 stycznia 2017

Wróćmy nad jeziora

Pamiętacie o moim długofalowym projekcie, ukrytym pod roboczym kryptonimem: Rocznica? ;) Jego pierwsza odsłona miała miejsce dawno temu, więc jeśli pamięć płata Wam figla, odsyłam Was do TEGO wpisu.
Prace nad drugą kartką mocno rozciągnęły się w czasie, jej wstępny zarys ustalałyśmy jesienią, cały pomysł udało się zrealizować dopiero teraz. Jednak od samego początku wiedziałam, że tło kartki będzie drewniane ;) Po pierwsze z racji nazwy piątej rocznicy ślubu, po drugie - wydało się idealne dla wspomnień zamawiającej. A wspomnienia mają tym razem smak wakacji, zachodów słońca nad jeziorem i dźwięczą niczym piosnka trzciniaka wygrywana w zaciszu trzcin. Zapraszam Was w sentymentalną podróż nad jeziora.



Postarałam się jak najbardziej wiarygodnie zmaterializować na kanwie wspomnienia z 1986 roku, uwzględniając wszystkie elementy, które były ważne dla osoby zamawiającej.








 Hafty umieściłam osobno, takie rozwiązanie dawało mi więcej możliwości kompozycyjnych niż wyszycie ich na jednym kawałku kanwy. Znajdujący się w środku pejzaż z jeziorem podyktował charakter całej kartki, która tym samym stała się mocno "rybacka" i "szuwarowa" ;)))



Kartka została w pełni zaakceptowana, co niezmiernie mnie cieszy :)

Nowy rok przyniósł nowy gości do Nitek :) Chelo Borges, Agata Baran i Anna Katarzyna - dziękuję Wam za obecność i chęć pozostania na dłużej!

Pozdrawiam Was serdecznie!

niedziela, 1 stycznia 2017

Palce lizać!

Albo oblizywać, jak kto woli ;) Wszak taaaka ilość bitej śmietany skusi niejednego łakomczucha :)



A jeśli smakoszem jest urocza młoda Jubilatka, świętująca niebawem pierwszą rocznicę swoich narodzin, z pewnością bez oblizywania paluszków się nie obejdzie :)


Dlaczego kociak pełen słodyczy znalazł się na rocznicowej kartce? Bo okazał się idealną alternatywą dla miśków i tym podobnych słodziaków, a dodatkowo aż prosił się o wyszycie :)



Kartka zyskała różową oprawę - nie mogło być inaczej :) - ale żeby nie była ona zbyt słodka, doprawiłam całość szczyptą mięty.




Zatem rok 2017 rozpoczyna się w Nitkach na słodko :) Oby trwał w tej słodyczy przez najbliższe dwanaście miesięcy, czego sobie i Wam gorąco życzę!

Pozdrawiam!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...